
Ísafjörður to stolica Westfjords, ogromna metropolia z 2 770 mieszkańcami, powstała już w XVI wieku. Otaczają ją zewsząd fiordowe góry, dochodzące do 700 m n.p.m. U ich podnóży rosną lasy – info specjalnie dla tych, którzy myślą, że na Islandii nie ma lasów. Owszem, przez kilka wieków nie było, bo zostały wytrzebione przez pierwzsych mieszkańców na budowy domów i opał. Ale już są i rosną wielkie i zielone 🙂
Ísafjörður is the capital of the Westfjords, a vast metropolis with 2,770 inhabitants, founded in the XVIth century. It is surrounded by fjord mountains, reaching up to 700 meters above sea level. Forests grow at their foot – information especially for those who think there are no forests in Iceland. True, for several centuries there weren’t any, having been cleared by the first inhabitants for building houses and fuel. But now they are, and they are growing large and green.

Wyspa powinna szczycić się tym, że na 365 dni w roku ma 65 dni słonecznych. Mamy szczęście – dziś jest jeden z tych dni. Idziemy spacerkiem przez miasto – najpierw widzimy najstarsze budynki – drewniany kościół, drewniana restauracja, gdzie można spróbować zupy rybnej, drewniany budynek muzeum regionalnego i (oczywiście) drewniany baraczek informacji dla turystów, gdzie można kupić wycieczki na oglądanie pingwinów, wielorybów, maskonurów, czy kursy obróbki żelaza.
The island should boast that it has 65 sunny days out of 365 days a year. We’re lucky – today is one of those days. We stroll through the town, first seeing the oldest buildings – a wooden church, a wooden restaurant where you can try fish soup, the wooden building of the regional museum, and (of course) the wooden tourist information hut, where you can book penguin-, whale-, and puffin-watching tours, or ironworking courses.



Dalej jest niewielki port z rybackimi kutrami, a potem ulica się rozdziela. / Further on there is a small port with fishing boats, and then the street splits.



Skręcamy w prawo i odnajdujemy kolejną „tęczową ulicę” / We turn right and find another „rainbow street”.



Jeszcze dwie przecznice i miasto właściwie się kończy. Skręcamy tym razem w lewo (koło pizzerii) i znów jesteśmy nad wodami fiordu. / Two more blocks and the city essentially ends. We turn left this time (near the pizzeria) and find ourselves back at the fjord.


Kilkaset metrów dalej jest stara siedziba duńskiej misji handlowej, obecnie restauracja (zamknięta). Przechodzimy przez budynek na kolejną ulicę, gdzie odnajdujemy śliczne domki / A few hundred meters away is the old Danish Trade Mission headquarters, now a restaurant (closed). We pass through the building onto another street, where we find pretty houses.


Po chwili znów jesteśmy obok muzeum. Obejrzenie miasta w żółwim tempie zajęło nam godzinę. Teraz mamy czas, żeby w drewnianym baraku, spełniającym rolę portowego terminala połączyć się z darmowym wi-fi. Wieczorem ruszamy na wschód i będziemy płynąć wzdłóż równoleżnika 66°33′ N. Ten równoleżnik to koło podbiegunowe.
A moment later, we’re back at the museum. It took us an hour to see the city at a snail’s pace. Now we have time to connect to the free Wi-Fi in the wooden hut that serves as the port terminal. In the evening, we head east, sailing along the parallel of 66°33′ N. This parallel is the Arctic Circle.







Lubię małe i przytulne miejscowości, choć mieszkańcom Tej akurat nie zazdroszczę, bo słońca mają za mało. Ale kwiaty rosną, nie jest tragicznie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kwiaty cudne, miejscowość wtulona w góry fiordu, ale zima tam to musi być wyzwanie 🙂
PolubieniePolubienie
Domki śliczne, kwiaty śliczne, ulica tęczowa śliczna, nazwa miasta jeszcze śliczniejsza, ale słońca za mało!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeszcze za mało? Cały dzień świeciło! 😉
PolubieniePolubienie
Ahoj przygodo, trochę tu mnie nie było 😑Małe miasteczka to najlepsza opcja jak się chce mieć święty spokój od kłopotów. Z dzisiejszej perspektywy cieszę się, że nie wyjechałem do dużego miasta.
P.S. Dawno nie odwiedzalaś mojego bloga 😥 A ostatnio wrzuciłem 2 wpisy. Byłoby miło zobaczyć parę komentarzy 😜
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piotrze, już biegnę odwiedzać 🙂 Kiedyś lubiłam wielkie miasta, a im jestem starsza, tym bardziej kocham malutkie wioseczki, także doskonale cię rozumiem 🙂
PolubieniePolubienie
Przy tych różnych ubigaceniach nożami jakie mamy od jakiegoś czasu to mieszkanie na zadupiu staje się ciekawą opcją. 🤔
PolubieniePolubienie
Przy tych różnych ubigaceniach nożami jakie mamy od jakiegoś czasu to mieszkanie na zadupiu staje się ciekawą opcją. 🤔
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Coś o tym wiem, bo nie ma większego zadupia niż moja wioska w Krainie Deszczowców. A twoja miejscowość ile ma mieszkańców?
PolubieniePolubienie
U mnie nieco powyżej 40 tyś mieszkańców z tendencją spadkową.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To mała metropolia te 40 tys. Przynajmniej kino macie. A ja do najbliższego kina mam 35 kilometrów. Ale kiedys mieszkałam w 2-milionowym mieście i też było super 🙂
PolubieniePolubienie
Do dnia dziejszego ocalało jedno kino w miejskim centrum kultury. Wcześniej było znacznie więcej kin.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ładnie tam, no i zaświeciło słońce! Pewnie na Twój przyjazd…
Stopy wody pod kilem
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuje kochana Ultro. Skąd znasz takie marynarskie powiedzenia?
PolubieniePolubienie
Domki kolorowe z białymi okienkami i płotkami są śliczne 🙂 Nawet kwiatki się pokazały!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aaaale tam mają kwiatki, ładniejsze niż u mnie. Nie wiem jak to robią 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba